Zmiany są nieuniknione. Możesz się przed nimi bronić, możesz je kwestionować, ale…
Skąd się biorą zmiany?
Właściwie zmiany można podzielić na kilka kategorii. Pierwszą z nich będzie je dzielić ze względu na ich źródło ich powstawania na wewnętrzne i zewnętrzne (w stosunku do firmy, czy bardziej ogólnie do systemu). Drugą kategorią będzie podział na zmiany inicjowane przez osoby, które będą uczestniczyć w procesie zmian lub też zmiany narzucane.
Mamy zatem następującą macierz:
Z punktu widzenia firmy najlepiej jest jeżeli jak najwięcej zmian jest inicjowanych i wewnętrznych. Nie zawsze tak jest. Przedsiębiorstwa działają na rynku, który się zmienia. Czasami dynamicznie, czasami powoli, ale zmiany następują cały czas. Część zmian wynikających z otoczenia to takie zmiany, które muszą być dokonane, jeżeli firma ma dalej istnieć. Możemy tu wspomnieć np. o przepisach prawnych, demograficznych, zwyczajowych itd. Cześć firm bierze jednak proces zmian w swoje ręce i sami je inicjują.
Które zmiany mają szanse się udać?
Z doświadczeń wielu przedsiębiorstw jasno wynika, iż najlepiej wdraża się zmiany, które powstają z przyczyn wewnętrznych i są inicjowane przez samych pracowników. Jednak to nie wystarcza, żeby być pewnym, że zmiany dadzą oczekiwany skutek.
Opowiem o firmie, w której zmian było bardzo dużo. Wspólnicy tej spółki (jednocześnie jej pracownicy: było 9 wspólników i 27 pracowników) mieli dużo pomysłów na poprawę sytuacji firmy. Niektóre z nich były wręcz świetne i dawały dużą szansę na poprawę. Kiedy zostałem poproszony o przeprowadzenie warsztatu, który miał pokazać co zmienić i na co zmienić okazało się, że problem tkwi gdzieś indziej. Udało się zidentyfikować 3 problemy źródłowe. Był to „Brak właściwej komunikacji z klientem”, „Brak komunikacji wewnętrznej” oraz najważniejszy „Brak egzekucji zmian”.
Dlaczego był najważniejszy? To dość oczywiste, w tym przedsiębiorstwie pracownicy bardzo dobrze radzili sobie ze swoimi rutynowymi zadaniami. Problem pojawiał się, kiedy trzeba było robić coś nowego. Zarząd nie prowadził tzw. egzekucji czy kontroli realizacji. Prawidłowa egzekucja jest niezbędna do osiągania założonych celów zmian. Czy uda się zmienić podejście Zarządu? Nie wiem. Trochę się na mnie obrazili, ale ja zawsze mówię prawdę w oczy. Nawet jeżeli nie miałbym kontynuować współpracy. Wiem jednak, iż w tym przypadku żadna zmiana się nie uda, jeżeli nie będzie silnego przywództwa.
Tak więc kluczowym czynnikiem wprowadzania zmian jest zdolność do skutecznej egzekucji. Nie oznacza to, iż jeżeli zmiana nie daje właściwych rezultatów, to należy w nią brnąć bez względu na skutki!
Wręcz na odwrót!
Marshal Goldsmith – coach i autor książki „What you get here won’t you get there” twierdzi, iż jednym z podstawowych zadań menedżera jest zastanowienia się co przestać robić! Jest to trudne. Wyobraź sobie bowiem dyrektora handlowego, który podczas negocjacji zauważa, że transakcja przyniesie straty dla firmy i się z niej wycofuje. Nie będzie to dla niego powodem do chwały, a przecież uchronił firmę przed stratami! Z drugiej strony, jeżeli uda się zawrzeć dobrą transakcję to jest to powód do dumy!
Musisz pamiętać, że to co robisz i to czego nie robisz – ma ogromne skutki.
Aby dobrze sobie z tym poradzić należy prowadzić prawidłową egzekucję zmian. Polega ona na okresowej kontroli osiąganych wyników – możliwych odchyleń i korekt oraz podejmowaniu decyzji o wprowadzaniu zmian!
Twój konstultant
Jacek
PS. Jeżeli interesuje Cię tematyka wprowadzania zmian, to nie może Cię zabraknąć na darmowym webinarze! Poprowadzę go 2 września o godz. 12. Przygotuj się na 90 minut solidnej wiedzy – żadnego lania wody!
na pewno będę na webinarze
Wow, świetny wpis 🙂 Dobrze, że zdążyłam i webinarium jest jutro! Świetna inicjatywa 😉 Na pewno będę obecna jutro o 19.00
Ehh… Szkoda, że natrafiłem na ten artykuł dopiero teraz i nie wiedziałem o tym webinarium… Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś takowe się odbędzie.
Webinar będzie powtórzony jeszcze we wrześniu. Dam znać kiedy.
Świetny artykuł! Pokochałem zmiany w biznesie i cały czas staram się cały czas coś usprawniać i modernizować. Czasami są większe, a czasem tylko drobne usprawnienia. Czasami są trafione, a niektóre żyją tylko kilka dni. Natomiast ku mojemu zdziwieniu, czasami napotykają na opór pracowników – i to często całkowicie niezrozumiały!
W artykule jest świetne spostrzeżenie: „żadna zmiana się nie uda, jeżeli nie będzie silnego przywództwa”. Po obserwacji zjawisk w moim biznesie zrozumiałem, iż prawdziwe przywództwo to nie dyktatura tworzenia sztywnych procedur i ich egzekwowania. Ludzie są niechętni do narzuconych zmian a ich przekonanie zajmuje dużo czasu.
Aby zmniejszyć opór, potrzebne jest innego rodzaju Przywództwo – takie pisane przez duże P. Musimy zaangażować pracowników w proces tworzenia rozwiązań naszych słabości. Właściciel małej firmy musi koniecznie zadbać o zduplikowanie swojej osoby i to, co do tej pory robił sam, oddelegować szczebel niżej.
I druga sprawa kluczowa – pracownicy muszą wiedzieć, że nie będą karani za błędy. Strach jest w stanie zabić każdą kreatywność. Jedyna słuszna droga to proponowana przez J Maxwella: Spróbuj, Ponieś Porażkę, Naucz się, Ulepsz, Powtórz.
Jestem zwolennikiem dyskusji na bazie burzy mózgów, potem próby wdrożenia, a jeśli się nie powiedzie, wyciągnięcia wniosków w dobrej atmosferze i ponownego podjęcia rękawicy.
Dzięki za świetny artykuł!