Mirek i jego szklany sufit

Mirek z trzaskiem zamknął laptop. „Niech to szlag!” rzucił w powietrze.

Była 21.51 w piątek, a on jeszcze siedział w swojej firmie. Właśnie skończył czytać wyniki finansowe swojej firmy za poprzedni miesiąc, przesłane mu przez księgowego.

Nie było źle… Firma ciągle zarabiała, ale zyski nie wzrastały, ba! powoli malały.

Przecież zrobił już tak wiele zmiana w firmie!
Wyznaczył ludziom cele i płacił im premie za ich osiągnięcie!
Wiedział dokładnie ile zarabia na każdej maszynie! Na każdym zleceniu!
Brał tylko najbardziej rentowne zlecenia! Jak miał zarobić „grosze” na jakimś zleceniu, to przecież nie warto było zużywać prądu!

Doświadczał „szklanego sufitu”.

Wtedy pomyślał to tym gościu, z którym rozmawiał na konferencji, który powiedział, że liczenie rentowności zlecenia jest bez sensu.
Jak to mówił? „Liczenie rentowności zlecenia to jak liczenie IQ nogi”.

Uśmiechnął się przypominając sobie całą sytuację. Jacek (nie przypominał sobie nazwiska) miał wystąpienie na konferencji.
Tytuł pamiętał, bo facet twierdził, że wie jak zarobić na nierentownych zleceniach.

Nie bardzo rozumiał te pojęcia, które wtedy po raz pierwszy usłyszał: „Przerób”, „Koszty Operacyjne”, „Koszty Całkowicie Zmienne”.

Nie bardzo wiedział, czym się różnią Koszty Operacyjne do Kosztów Stałych, a ten przerób, to w ogóle jakiś kosmos.

Wszedł na stronę konferencji i go odnalazł: Jacek Branas – był mail. Szybko napisał prośbę o kontakt w poniedziałek.

W weekend udało mu się zapomnieć o problemach firmowych, więc kiedy o 9.00 zadzwonił nieznany numer to wahał się, czy odebrać.
Pewnie znowu chcą mu coś sprzedać… Kiedy jednak telefon skończył dzwonić to przypominał sobie, że przecież poprosił Jacka to telefon właśnie ok. 9.00!

Szybko oddzwonił. Tak, to był ten facet z konferencji. W sumie przegadali godzinę.
Nie mógł uwierzyć, że tyle rzeczy robi źle. W sumie oferta konsultacji była ciekawa – albo zarobi więcej, albo nic nie płaci.

Raz kozie śmierć! – pomyślał i zaakceptował ofertę.

Rok później podczas rozmowy z Jackiem przyznał się, że to pierwszy raz od dłuższego czasu cieszy się, że ma do zapłaty 40 tys. zł.

Bo to oznacza, że sam zarobił o 200 tys. zł więcej! A następny rok zapowiadał się jeszcze lepiej!

Ciągle kręcił głową na wspomnienie jakie popełniał błędy!

Jacek nauczył go jak prawidłowo liczyć co mu się opłaca. Teraz przyjmował „nierentowne” zlecenia. Oczywiście „nierentowne” według wcześniejszych założeń!
Wiedział którzy klienci są dla niego najlepsi, a także którzy pracownicy są kluczowi.
Udało mu się usprawnić procesy w jego firmie.
Kluczowa zmiana nastąpiła w dziale sprzedaży, gdzie handlowcy przestali dostawać prowizje! Bardzo sobie chwalą ten ruch!

Czy Ty też nie możesz przebić swojego „szklanego sufitu”? A może chcesz się dowiedzieć jak działam i pomagam firmom zarabiać więcej?

Napisz do mnie! 

 

Leave a Reply